Ostatni weekend na śląskich drogach przyniósł serię tragicznych wypadków, które skłoniły Śląską Policję do ogłoszenia #CzarnegoAlertuDrogowego. Dwie osoby zginęły, a kilka zostało poważnie rannych.
W sobotę w powiecie kłobuckim na drodze krajowej nr 43 doszło do pierwszego śmiertelnego wypadku. Kierowca mazdy z nieustalonych przyczyn zjechał z jezdni i uderzył w drzewo, co zakończyło się śmiercią 47-letniego mężczyzny. Kolejny tragiczny wypadek miał miejsce w niedzielę nad ranem w Pyskowicach, gdzie 26-latek kierujący oplem zginął po uderzeniu w skarpę i betonowy przepust.
W regionie doszło również do innych poważnych zdarzeń drogowych. W Rudzińcu małżeństwo jadące motocyklem nie ustąpiło pierwszeństwa, co doprowadziło do zderzenia z audi. W Chorzowie na skrzyżowaniu ulic Wojska Polskiego i Katowickiej doszło do wypadku z udziałem autobusu i samochodu osobowego z powodu nieprzestrzegania sygnalizacji świetlnej. W Wilamowicach pijany kierowca audi uderzył w drzewo, a w Kozach motocyklista z 10-letnim pasażerem zderzył się z samochodem. W Bielsku-Białej kierowca BMW doprowadził do zderzenia z barierami, co spowodowało ciężkie obrażenia pasażerki. W Gruszewni kierowca seata najechał na tył BMW, a w Kornowacu samochód osobowy dachował, prawdopodobnie z powodu zaśnięcia kierowcy.
#CzarnyAlertDrogowy to sygnał ostrzegawczy Śląskiej Policji, mający na celu uświadomienie kierowcom rosnącej liczby ofiar na drogach. Od początku wakacji w województwie śląskim zginęło już siedem osób, a w całym kraju liczba ta sięga 67. Wiele z tych tragedii wynika z brawury, alkoholu, zmęczenia, nadmiernej prędkości i lekceważenia przepisów.
red
źródło: Policja Śląska
